Opowiadanie o miłości, przyjaźni i życiu. Fanfiction, gdzie jedna z głównych postaci to Gregor Schlierenzauer. Pojawiają się też inni członkowie Skijumping Austria Team:)

13. Wysyłasz mi sprzeczne sygnały.



Kiedy Joanna zbliżyła się do Michaela, jego towarzysz odwrócił się do niej i uśmiechnął. Zastanawiała się dlaczego wcześniej nie wpadła na to, kto to może być. Przecież to było tak oczywiste, że to właśnie on. Tylko na jego przyjazd Hayboeck mógł tak bardzo się ucieszyć.
- Cześć. Joanna Split. Miło cię poznać – poprawiła torbę na ramieniu i wyciągnęła rękę by się przywitać.
-Stefan Kraft. To mnie miło ciebie poznać. Michi dużo o tobie opowiadał – uścisnął wyciągniętą dłoń dziewczyny.
- Pewnie połowa to same bzdury – uśmiechnęła się lekko zawstydzona takim zainteresowaniem ze strony skoczków. Mimo, że chłopacy byli zupełnie normalnymi ludźmi i ani trochę nie zachowywali się jak jacyś celebryci to wciąż gdzieś tam w głowie siedział jej fakt, że są znani i wiele dziewczyn chciałoby być teraz na jej miejscu.
- Jakie znów bzdury? Wypraszam sobie – zaperzył się Hayboeck krzyżując ręce na klatce piersowej i udając obrażonego takimi insynuacjami.
- No po tobie to spodziewam się wszystkiego. Nie pamiętasz już co za brednie mi ostatnio opowiadałeś? – spojrzała wymownie na blondyna, gdy Stefan puścił jej dłoń i z zaciekawieniem przyglądał się tej wymianie zdań.

- Problem w tym, że to nie były brednie. Wiem co widziałem – wyprostował się jakby zaraz miał odeprzeć jakiś potężny atak ze strony dziewczyny.
- Chodzi o windę? – wtrącił nagle Kraft, ale od razu pożałował, że się wtrącił. Joanna spojrzała na niego z nieukrywanym zaskoczeniem, które z każdą sekundą zamieniało się w złość. Miał wrażenie, że zaraz zamieni go w jakiś kamień niczym bazyliszek.
- Cudownie. Coś ty mu naopowiadał? – przewróciła oczami i przeniosła wzrok na Michaela.Teraz na jej twarzy z całą pewnością malowała się wściekłość.
- Tylko to co widziałem – uśmiechnął się nieco łobuzersko do dziewczyny licząc, że coś wskóra choć wiedział, że jest na straconej pozycji. Wszystko przez długi jęzor Krafta.
- To w takim razie idź do okulisty, bo w windzie absolutnie nic się nie działo – brunetka fuknęła obrażona i odwróciła się na pięcie. – Widzimy się na siłowni – rzuciła przez ramię oddalając się w kierunku budynku po drugiej stronie placyku.
- Ma dziewczyna temperament – usłyszała jeszcze głos Stefana kiedy odchodziła.
Joanna weszła do damskiej szatni, która o tej porze była zupełnie pusta. Głównie dlatego, że dziś odbywał się trening tylko męskiej części. Przebrała się w strój sportowy i gdy przygotowywała sprzęt usłyszała pukanie do drzwi. Zaskoczona odwróciła się w ich stronę.
- Proszę – powiedziała zaciekawiona, bo nie wiedziała kogo się spodziewać.
- Mogę? – usłyszała głos Michaela, gdy lekko uchylił drzwi.
- Tak, już się przebrałam – odpowiedziała obojętnie. – Coś się stało?
- Nie. Pogadać tylko chciałem – wszedł do środka zamykając za sobą drzwi. Miała wrażenie, że jest trochę zdenerwowany. Może zbyt ostro go potraktowała tam na placu? Z drugiej strony nie podobało jej się, że Michi rozpowiada takie rzeczy.
- A nie można było poczekać aż pojawię się na siłowni? –powiedziała nieco bardziej ostro niż planowała.
- Na osobności chciałem porozmawiać – na jego twarzy pojawiła się powaga. Lekko przygryzł wargę.
- To może zaproś Krafta? Nie będziesz mu musiał zaraz wszystkiego opowiadać – powiedziała z przekąsem patrząc na Hayboecka, który oparł się o szafkę. Nie miała pojęcia skąd nagle w niej tyle uszczypliwości.
- Jeszcze się o to gniewasz? – spojrzał na dziewczynę próbując nieudolnie wybadać jej nastrój.
- Nie – powiedziała uśmiechając się lekko. Zalała ją taka fala wykluczających się wzajemnie uczuć, że sama nie wiedziała co się dzieje. – Ale powinnam, bo naopowiadałeś mu bzdur i potem będę miała przez to same kłopoty – dodała po chwili widząc jak na twarzy Michaela maluje się uśmiech.
- Spokojnie. Stefan nikomu nic nie powie. Zastanawia mnie tylko jedno… - wyjął ręce z kieszeni spodni dresowych i wyprostował się.
- Co takiego? – zapytała zaciekawiona. Choć nie była do końca pewna czy chce wiedzieć.
- Dlaczego wypierasz się tego, że w windzie coś zaiskrzyło między nami? – wyrzucił z siebie na jednym wydechu i zrobił niepewnie krok w jej stronę.
- Daj spokój. Dalej drążysz ten temat? – odpowiedziała starając się ukryć, że to pytanie totalnie zbiło ją z tropu. Starała się zabrzmieć na zirytowaną i znudzoną co średnio jej wyszło bo głos jej drżał.
- Tak, bo cię nie rozumiem – zrobił kolejny krok w jej kierunku.
- Czego nie rozumiesz? – Joannę przeraziła trochę taka bliskością Michaela. Zupełnie nie wiedziała, czego ma się spodziewać. Próbowała się odsunąć, ale za jej plecami stał drugi rząd szafek. Nie mogła uciec.
- Dlaczego się wypierasz? – przysunął się bliżej. Dziewczyna przywarła plecami do zimnych metalowych drzwiczek.
- Ja się nie… – Michi oparł dłoń o szafkę za jej plecami i przybliżył twarz. Mogła policzyć piegi na jego nosie. Jej oddech przyspieszył. – …wypieram. Nie ma czego.
- Jesteś pewna? – zapytał spokojnie i oparł swoje czoło tak, że teraz stykało się ze skórą na jej czole.
- Możesz mi powiedzieć co ty robisz? – głos Joanny drżał. Doskonale wiedziała, co chce zrobić Michael, ale jej ciało nie chciało się ruszyć mimo wyraźnych poleceń płynących z mózgu.
- Nic. Sprawdzam coś tylko – uśmiechnął się przygryzając lekko wargę. Teraz już miał ją w garści. Głos krzyczący w głowie by go odepchnęła ucichł.
- Co takiego ni… - ale nie dane jej było dokończyć bo Michael ją pocałował. Poczuła ciarki na całym swoim ciele, a jej serce momentalnie przyspieszyło. Jego usta były delikatne, a zarazem miała wrażenie, że chce przekazać całe pożądanie, które w nim siedzi. Objęła go i oddała się chwili. Hayboeck odbierając to jako pewnego rodzaju przyzwolenie przyciągnął ją do siebie i dał upust swojej namiętności. Trwali by w tym zapomnieniu o wiele dłużej gdyby nie sygnał przychodzącej wiadomości w telefonie dziewczyny i odgłosy chłopaków tuż za drzwiami.
- Widzisz, mówiłem, że wiem co widziałem – uśmiechnął się odsuwając się od Joanny i otwierając oczy, które zamknął na czas pocałunku.
- Byłabym wdzięczna, gdyby to pozostało między nami – spojrzała na niego gdy sięgała po telefon do torby. Nie miała pojęcia co się przed chwilą stało. Czuła się co najmniej dziwnie. Jakby scena, która przed chwilą się wydarzyła była jedynie kadrem z jakiegoś filmu, który kiedyś oglądała. Zdecydowanie potrzebowała czasu by to przetrawić.
- Wysyłasz mi sprzeczne sygnały, ale w porządku. Do zobaczenia na siłowni – pożegnał się zaskakując ją jeszcze krótkim pocałunkiem w usta po czym uchylił drzwi rozglądając się po korytarzu. Gdy upewnił się, że nikogo nie ma odwrócił się jeszcze by posłać Joannie uśmiech i wyszedł.
Dziewczyna usiadła na ławce ściskając telefon i próbowała jakoś przyswoić to co właśnie się stało. Jej ręce nadal się trzęsły z nadmiaru emocji. Próbowała to jakoś poukładać, jakoś scalić tą układankę, ale za cholerę, żaden puzel nie pasował. Z jednej strony nie chciała się w nic pakować. Przecież tak niedawno zakończył się jej związek z Arturem, jednak z drugiej spodobały jej się uczucia jakie wyzwalał w niej Michi. Musiała przyznać, że bardzo zaskoczyła ją bezpośredniość i odwaga jakimi się wykazał przychodząc do szatni. Telefon w jej dłoni zawibrował.
- Tak, tak. Już – powiedziała sama do siebie otwierając skrzynkę. Nadawcą wiadomości był Schlierenzauer. No tak, jest jeszcze on. Wyglądało na to, że wpadła w jakieś ruchome piaski i nie było szans by wyjść z tego cało.

Gregor do Joanna: Cześć. Pewnie jesteś już na treningu, ale czy mogłabyś mnie odebrać jutro ze szpitala? Byłbym bardzo wdzięczny. Buziaki.

Zdziwiła ją trochę ta prośba, bo myślała, że rodzice go odbiorą. Widać nie mogli, ale od czego przecież są przyjaciele.

Joanna do Gregor: Jasne. Nie ma sprawy. O której mam być?

Gregor do Joanna: O 9. Mogłabyś przy okazji zabrać moje auto spod skoczni? Martin ma kluczyki.

Joanna do Gregor: W porządku. Do zobaczenia o 9. Lecę bo trening się już pewnie zaczął.

Odłożyła telefon do torby, zabrała aparat, telefon służbowy i udała się na siłownię, gdzie skoczkowie już zaczęli trening. Oprócz jej grupy było jeszcze kilku innych skoczków z klubu, których mijała już wcześniej na obiekcie. Dziś ćwiczyli równowagę więc wszędzie było pełno piłek, huśtawek i różnych innych przyrządów, które widziała pierwszy raz w życiu. Joanna starała się unikać ponownego pozostania sam na sam z Michim. Okazało się to nie być  wcale takie trudne. Przynajmniej na razie.Hayboeck ćwiczył z trenerem w odległym rogu sali. Zatem całą swoją uwagę starała się skupić na Krafcie, ponieważ nie miała jeszcze żadnych jego zdjęć a do jutrzejszego wieczora musiała przesłać wstępne projekty o każdym z chłopaków.
- Chyba zacznę być zazdrosny – podskoczyła gdy usłyszała za plecami szept Michaela. Całą uwagę skupiła na przeglądaniu zdjęć jakie udało jej się zrobić przez ostatnie pół godziny i nawet nie zauważyła, kiedy blondyn zakończył trening.
- O czym ty mówisz? – odwróciła się do niego.
- Całą uwagę skupiasz na Kraftim – wyszczerzył zęby. Joanna doskonale wiedziała, że Hayboeck się zgrywa.
- A nawet jeśli to co? – odwzajemniła uśmiech podpuszczając go trochę.
- No bardzo śmieszne – przysunął się do niej i wyciągnął rękę by ją objąć w pasie.
- Co ty robisz? – dziewczyna odskoczyła jak rażona piorunem i o mało nie wypuściła aparatu z ręki.
- Próbuję cię przytulić – spojrzał na nią nieco zbity z tropu. Jej reakcja zdecydowanie go zaskoczyła.
- Oszalałeś? Jestem w pracy – odpowiedziała nieco bardziej ostro niż zamierzała. Mimo, że tak naprawdę miała ogromną ochotę znów zatopić się w ustach Michaela, starała się go trzymać na dystans. Przynajmniej do czasu, kiedy wszystko sobie poukłada.
- To co z tego? Myślałem, że ten pocałunek… - blondyn oparł się o ścianę i schował ręce w kieszeniach.
- Ciszej – dziewczyna rozejrzała się by zobaczyć czy nikt nie przysłuchuje się ich rozmowie.
- W porządku – podniósł ręce w geście wycofania. - Myślałem, że coś znaczył, a Ty najwyraźniej się mnie wstydzisz–dodał próbując ukryć smutek na swojej twarzy.
- Słuchaj. Nie wiem czy coś znaczył czy nie. W tej chwili mam mega chaos w głowie i chciałabym sobie najpierw wszystko poukładać, okej? I się ciebie nie wstydzę. Nie wiem nawet skąd ci to przyszło do głowy – powiedziała nieco zirytowana. Nie lubiła, kiedy ktoś na nią naciskał w ten sposób.
- Jasne. Rozumiem. Wracam na trening – rzucił oschle i odwrócił się na pięcie udając się w kierunku Stefana.
- Mogłabym mieć do ciebie prośbę? – podbiegła do niego zanim był w połowie sali.
- Pewnie. O co chodzi? – zatrzymał się i spojrzał na nią zaciekawiony.
- Mógłbyś dziś wrócić moim autem? Obiecałam Gregorowi, że odbiorę go jutro jego samochodem – powiedziała uśmiechając się delikatnie.
- Ach… Jasne, Gregor. Rozumiem. Poproszę Stefana, by wrócił moim – zrobił nieco zawiedzioną minę i ruszył dalej.

***
Jest i nowy :) Pisany głównie w dźwiękach piosenki Mixed Signals więc i rozdział nawiązuje trochę.
Porobiło się co? Ciekawi jak dalej rozwinie się sytuacja? Powiem Wam, że to dopiero początek :D

Jeśli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam na mój Insta :)

Prolog nowego opowiadania już jest więc niedługo zapodam Wam linka :)

Kciuków mi dziś nie starczy do trzymania za chłopaków !!😜😜

Normalnie popłakałam się, że Żyła ma brąz 😂😂 Cieszę się, że Krafti ma podwójne złoto :) Teraz trzymać kciuki za chłopaków w sobotę bo mamy duuuuże szanse na złoto drużynowe! 😸

Dziękuję za wszystkie komentarze i proszę o więcej :) Mega motywujecie!

6 komentarzy:

  1. No ciekawe, kogo wybierze ;) No, ale bez tych zawirowań nie byłoby ciekawej historii. Mam tylko nadzieję, że to wszystko nie zepsuje relacji Gregora i Michaela... No, ale cokolwiek napiszesz, ja chętnie przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. " To może zaproś Krafta? Nie będziesz mu musiał zaraz wszystkiego opowiadać" <3 co to za hit :D jakbym słyszała siebie w takiej sytuacji! Uch rozdział super, aż mi się udzieliły emocje po tym pocałunku :D miło tak wpaść poczytać takie fajne rzeczy w przerwie przed finałową serią skoków :D ach się nie mogłam napatrzeć na tych chłopaków! uciekam bo właśnie zaczynają skakać!
    czekam z niecierpliwością na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz, dziewczyno, pisz! Więcej i częściej! Bo baaardzo dobrze piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co tu się wydarzyło? Jestem bardzo ciekawa kogo wybierze Joanna. Pozdrawiam 😉😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem!
    Cóż ja mogę powiedzieć, bardzo fajny rozdział, naprawdę dobrze się go czytało, aż chciałoby się więcej ^^
    Hmmm... no właśnie, kogo wybierze Joanna? Trochę nam się to chyba pokomplikowało bardziej niż ostatnio. Ale na pewno będzie ciekawie :D
    Co do konkursu, to ja naprawdę miałam razem z Piotrkiem łzy w oczach. Niesamowite zawody! I coś czuję, że dzisiaj będą jeszcze bardziej emocjonujące.
    Weny, buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Michael, idź w pierony! Nie podrywaj, Aśki, tylko się Kraftem zajmij. Czekam z niecierpliwością na kolejny, zwłaszcza, że wraca Grześ. Weny życzę dużo!

    OdpowiedzUsuń

© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Freepik FlatIcon