- Kim jesteś? – powtórzył pytanie patrząc na brunetkę
siedzącą przy jego łóżku i ściskającą jego dłoń.
- Nie poznajesz mnie? – z jej twarzy zniknął uśmiech. Tego
się właśnie obawiała. Niby lekarz uprzedził, że krótkotrwały zanik pamięci może
się zdarzyć, jednak zdziwiła ją sytuacja. Chłopak przygryzając wargę pokiwał
przecząco głową.
- Lekarz mówił, że możesz mieć zaniki pamięci. Jestem Joanna
– uśmiechnęła się do niego niepewnie wciąż trzymając jego dłoń.
- Jesteś moją dziewczyną?- na jego twarzy pojawił się
delikatny uśmiech.
- Nie. Przyjaciółką z dzieciństwa. Od niedawna też pracujemy
razem – powiedziała spokojnym tonem, jakby tłumaczyła coś małemu dziecku.
- Szkoda, jesteś bardzo ładna, wiesz? – Gregor przybrał dość
dziwną minę. Jakby próbował wyhamować nieunikniony wybuch śmiechu.
- Chwila… Ty się zgrywasz! – krzyknęła oburzona puszczając
jego dłoń.
- Nie. Serio jesteś ładna. Szczególnie, gdy się złościsz –
wybuchnął śmiechem.
- Schlierenzauer! Ja się naprawdę przestraszyłam, że pamięć
straciłeś, a ty sobie żarty urządzasz– szturchnęła go w ramię udając bardziej
obrażoną niż w rzeczywistości była. Tak naprawdę to kamień spadł jej z serca,
że z pamięcią Gregora wszystko jest w porządku.
- Ała! – zawył zaskoczony jej reakcją. Choć mógł się tego
spodziewać. W dzieciństwie też dostawał kuksańca za gadanie głupot albo
strojenie sobie żartów, które nie przypadły Joannie do gustu.
- O jezu, przepraszam. Zapomniałam, że jesteś cały poobijany
– powiedziała zakłopotana i pogłaskała go delikatnie po miejscu, gdzie przed
chwilą przygrzała mu piąstką.
- Ja tu cierpię po wypadku, a ty mnie jeszcze bijesz. Co z
ciebie za przyjaciółka? – zgrywał się robiąc minę ofiary.
- Najlepsza. Nie martw się, oberwiesz jak wydobrzejesz. Już
moja w tym głowa – wyszczerzyła swoje białe zęby.
- Oj nie złość się na mnie. Chciałem rozluźnić trochę
atmosferę – w jego głosie dało się usłyszeć powagę.
- Jaką znów atmosferę? Bredzisz jakieś głupoty. Idę
zawiadomić pielęgniarki, że się obudziłeś – Joanna rzuciła mu dość wymowne
spojrzenie i udała się do dyżurki pielęgniarek. Kiedy Gregor był badany, Joanna
stwierdziła, że skorzysta z okazji i udała się do łazienki. Gdy zobaczyła się w
lustrze, nie wiedziała czy zacząć się śmiać czy płakać. Jej potargane włosy
sterczały na wszystkie strony. Na czole odbił się odcisk jej zegarka, o który
opierała głowę gdy spała. Oczy miała podpuchnięte od wczorajszego płaczu i
niewyspania. Ogarnęła się na tyle, na ile pozwalały jej dostępne środki i
wróciła do pokoju Schlierenzauera.
- I co powiedział lekarz? – zapytała chłopaka, który grzebał
coś w swoim telefonie.
- Wszystko wydaje się być w porządku. Zostawią mnie jeszcze
na jeden dzień na obserwacji, a potem do domu odpoczywać – uśmiechnął się
odkładając telefon.
*
- Nie wyglądasz najlepiej – powiedział Michael, gdy otwierał
Joannie drzwi do samochodu.
- No dzięki bardzo – zaśmiała się dziewczyna. – Nie ma to
jak komplementy z rana – dodała czekając aż Hayboeck wsiądzie do auta.
- Oj no, chodziło mi o to, że wyglądasz na zmęczoną i tyle.
Znając życie to nawet nic nie zjadłaś od czasu kanapki, którą Ci wczoraj
podrzuciłem do szpitala – spojrzał na nią przekręcając kluczyk w stacyjce.
- Jak tak sobie teraz pomyślę to masz rację. Całkiem
zapomniałam o jedzeniu – zaśmiała się do siebie próbując zagłuszyć obudzone
kiszki grające marsza.
- To zapraszam do mnie na śniadanie – uśmiechnął się, kiedy
mijali wyjazd z parkingu szpitala.
- Chyba ja tobie powinnam jakieś przygotować. W
podziękowaniu za to, że mnie wczoraj przywiozłeś, dziś odwozisz –
-Daj spokój. To żaden kłopot. Zazdroszczę Schlieriemu, że ma
taką oddaną przyjaciółkę.
- Nie przesadzaj. Normalny ludzki odruch – uśmiechnęła się
lekko zakłopotana.
- A to ciekawe. Jak ja bym spadł to też byś całą noc przy
mnie siedziała? – spojrzał na nią z zaciekawieniem, gdy czekali na światłach.
- Proszę cię. Nie zadawaj głupich pytań – przewróciła oczami
Joanna.
- Tak czy nie? Krótka piłka – chłopak nie odpuszczał.
- Nie wiem czy twojej dziewczynie by się spodobało, że jakaś
laska siedzi całą noc przy twoim łóżku – zaśmiała się nerwowo.
- Jakoś w windzie ci nie przeszkadzało to czy mam dziewczynę
czy nie.
- O czym ty mówisz? – udawała zaskoczoną.
- Dobrze wiesz o czym – posłał jej długie spojrzenie, gdy
zaparkował citroena na strzeżonym parkingu pod ich budynkiem mieszkalnym.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz – powiedziała wysiadając z
samochodu.
- O tym, że prawie mnie pocałowałaś. Gdyby drzwi się wtedy
nie otworzyły, to wiedziałbym jaki smak mają twoje usta – uśmiechnął się
Michael zamykając drzwi od strony kierowcy.
- Znów cię Hayboeck wyobraźnia ponosi. Mówiłam, żebyś odstawił
to świństwo co bierzesz – Joanna poprawiła swoją torebkę na ramieniu i ruszyła
w stronę schodów.
- Jasne, jasne. Ja tam swoje wiem – zaśmiał się tryumfalnie
pod nosem. – Zapraszam w moje skromne progi – dodał otwierając drzwi do swojego
mieszkania.
- Nie rób sobie kłopotu. I tak muszę dziś zrobić zdjęcia z
waszego treningu, więc zjem coś po drodze na siłownię. Wezmę tylko prysznic –
powiedziała próbując wymigać się od nadmiernego towarzystwa sąsiada.
- Trening jest dopiero za dwie godziny. Ktoś do nas dołączy.
Markus dzwonił do mnie, bo do ciebie nie mógł się dodzwonić. Wchodź i nie
marudź.
- No tak, telefon mi padł. Uroki smartfonów – powiedziała do
siebie wchodząc do apartamentu Michaela.
- No i póki Gregor na razie pauzuje, to na treningach zaopiekujesz
się też naszym gościem – uśmiechnął się tajemniczo.
- A wspomniał kto to taki? – zaciekawiła się dziewczyna.
- Tak, ale ci nie powiem. Zobaczysz na miejscu – Michi odstawił
torbę w kąt.
- A co to znów za tajemnica?
- Nie tajemnica, ale niespodzianka – uśmiechnął się. –
Polubisz go.
- Nie mam na ciebie siły. Co serwujesz na śniadanie? A może
to też tajemnica? – spojrzała na niego zrezygnowana.
- Nie tajemnica, a jajecznica. Rozgość się tu – wskazał na
kanapę w salonie. – A ja przygotuję kawę i jedzenie.
- Wiesz co? Trochę słyszałam o twoich zdolnościach
kulinarnych, więc może to ja przygotuję to śniadanie, co? – położyła swoją
torebkę na stoliku i podciągnęła rękawy bluzki.
- Ciekawe kto mnie tak wychwalał. Pewnie Kofler? Jak zwykle
przesadza. Jedna wpadka, a ten tu zaraz rozgłasza wszem i wobec, że ja gotować
nie umiem – zirytował się trochę.
- No dobra, dobra – podniosła ręce w geście wycofania. – To
chociaż posiedzę sobie w kuchni i się poprzyglądam.
Mimo obaw Joanny, Michael całkiem dobrze radził sobie w
kuchni. Co prawda musiała wyciągnąć kilka skorupek z masy jajecznej, jednak w
ostatecznym rozrachunku śniadanie okazało się pyszne. Po dopiciu kawy i wielu
nieudanych próbach podejścia Hayboecka, by zdradził kto pojawi się dziś na
treningu, wróciła do swojego mieszkania by się przebrać i wziąć prysznic. Gdy
zeszła na parking zauważyła, że samochodu jej sąsiada już nie ma. Zdziwiło ją
to, bo Michi wiecznie się spóźniał. Kilkanaście minut później była już pod Bergisel.
Wchodząc na teren obiektu pokazała przepustkę ochroniarzowi, który chyba nawet
na nią nie spojrzał i ruszyła w kierunku niewielkich budynków na terenie skoczni.
Michael rozmawiał z jakimś mężczyzną, którego z daleka nie poznała. Podeszła
więc bliżej i już wiedziała kto trafi pod jej opiekę na kilka dni.
***
Tak, wiem. Spóźniłam się kilka ładnych dni. Niestety nawał pracy, kilka zmian w życiu no i brak weny się skumulowały i wyszło takie spóźnienie. Rozdział mnie nie zadowala, ale to jeden z rozdziałów przejściowych. W kolejnych się trochę pomiesza i poplącze :) Dowiecie się też, kto jest gościem (i tak się pewnie domyślacie) :D
A jaka niespodzianka? Będzie kolejne opowiadanie :) Niedługo pojawi się prolog. Członków, którego teamu chcielibyście w nim? #teamaustria #teamdeutschland czy #teamnorge?
Dziękuję za wszystkie komentarze! Jesteście Kochani :*
Świetny rozdział! Z niecierpliwością czekam na kolejny i zdecydowanie team deutschland :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) Powiem, że też mi właśnie Niemcy chodzą po głowie :)
UsuńNareszcie <3
OdpowiedzUsuńUch ten Gregor, sam się prosi aby go pięścią pozdrowić za te żarty :D ale jednak odetchnęłam z ulgą, że było tak jak zakładałam. Typowe śmieszkowanie szpitalne.. rany serio, kamień z serca ( bo w głowie już był scenariusz jak w tym filmie co gra Channing Tatum próbując odświeżyć pamięć swojej żonie )
śmiech śmiechem ale co ten Michael sobie wyobraża :D taka pewność siebie w niego uderzyła, że aż mnie zaskoczyło. A potem nawrzucał skorupek do śniadania ( totalnie jak ja :D )
i teraz jeszcze ta nowa osoba! o panie, w głowie tyle propozycji i pewnie żadna trafiona. Pozostaje tylko czekać na kolejny rozdział! <3
dużo weny, tulę mocno i zapraszam do siebie <3
Twój post pod poprzednim rozdziałem rozłożył mnie na łopatki. Zupełnie jakbyś siedziała w mojej głowie :D Strzelaj z gościem bo pewnie trafisz :D I pytanie kogo w następnym opowiadaniu chciałabyś widzieć: #teamaustria #teamdeutschland #teamnorge
UsuńMiałam dzisiaj na siódmą do szkoły, ale i tak przeczytałam na telefonie przy śniadaniu ;) Dobrze, że Joanna nie gniewa się za bardzo na Gregora, bo ja to bym się chyba obraziła. Jestem strasznie ciekawa, jak to wszystko się potoczy, którego wybierze... oby Gregora ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci weny!
Jejku, jest mi naprawdę miło! Zdradzę, że wybór dla Joanny wcale nie będzie taki łatwy, jednak zdarzy się coś co sprawi, że jej serce zabije szybciej dla... No właśnie, na to trzeba będzie poczekać :)
UsuńPrzez to opowiadanie zacznę chyba kibicować Austriakom, zamiast naszym... tak nie może być �� Ale oczywiście świetna robota! Niech zajmą drugie miejsce drużynowo za naszymi lepiej.
OdpowiedzUsuńJa szczerze powiedziawszy mam serce rozdarte na cztery części :D Jedna część dla Polaków oczywiście, druga dla Norwegów, trzecia dla Austriaków no i czwarta dla Niemców:D Plus jest taki, że którekolwiek drużyny będą na podium to będę zadowolona :D
UsuńOj Gregor Gregor. Nie robi się tak. Nie wolno tak straszyć Asi( przy okazji także mnie). Rozdział super. Czekam na następny. Ja bym chciała #teamdeutschland
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! <3 Z niecierpliwością czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńJest ciekawa kto to taki będzie... Oj ten Gregor jak tak można straszyć swoją "przyjaciółkę"?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
Pozdrawiam :)
JEZU DROGI KTO TO?! Mam się bać czy cieszyć? :D Rozdział świetny jak zawsze. Odetchnęłam z ulgą, że Gregor jednak odzyskał pamięć. Ale musiał Joannie strachu napędzić, gdyby nie jego stan, to ja na jej miejscu też bym go nieźle poturbowała. XD Czekam z ogrooomną niecierpliwością na następny rozdział. Buziaczki ;* <3
OdpowiedzUsuńJestem!
OdpowiedzUsuńWybacz ten mały poślizg, byłam tutaj już trochę wcześniej, ale... no nie wiem, chyba stres przed nowym semestrem na uczelni zeżarł mi pamięć :(
Rozdział jest świetny, naprawdę mi się podoba, więc powinnaś być z siebie jednak zadowolona ^^
Dobrze, że Joanna zareagowała tak, jak zareagowała, bo ja na jej miejscu postąpiłabym jednak troszkę... bardziej nerwowo :D Kurczę, jestem strasznie ciekawa, kto to może być, bo mówiąc szczerze, nie mam zielonego pojęcia...
Kolejne opowiadanie? To ja zacieram łapki! Hmm... ja od jakichś paru lat jestem rozdarta w tej kwestii pomiędzy #teamaustria a #teamnorge, z naciskiem jednak na tych drugich :)
Weny, buziaki :**
Choć Twój mi się bardziej podoba, zapraszam na nowy rozdział u mnie: http://shedalight-fanfic.blogspot.com/2017/02/rozdzia-8.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na kolejny http://przypadkowaamilosc.blogspot.com/2017/03/rozdzia-9.html
OdpowiedzUsuńPozdroo ;*