Opowiadanie o miłości, przyjaźni i życiu. Fanfiction, gdzie jedna z głównych postaci to Gregor Schlierenzauer. Pojawiają się też inni członkowie Skijumping Austria Team:)

5. Wczoraj mówiłaś co innego.



Joanna była pewna, że hałas obudzi Gregora, ale ten spał jak zabity.
- Nie, nie, nie, nie. Nie zrobiłaś tego. Nie zrobiliście tego – dziewczyna wstała i zaczęła nerwowo krążyć po pokoju powtarzając pod nosem i próbując przypomnieć sobie co stało się poprzedniego wieczoru.
Po przejściu kilku kółek wciąż ostatnim wspomnieniem był toast za bycie singlem. Zdenerwowana zeszła na dół, zrobiła kawę. Na tacy oprócz dwóch kubków z czarnym napojem położyła mleko, cukier i aspirynę. Starając się nie wywrócić na schodach, a tym bardziej nie obudzić babci, wróciła na górę. Postawiła wszystko na toaletce i usiadła na krześle nalewając sobie do kawy mleka, uprzednio połykając aspirynę.
- Powinnam go obudzić? Boże, mam prawie obcego faceta w moim łóżku. Co ja powinnam teraz zrobić? Położyć się obok i udawać, że śpię? – pytała siebie w myślach. – Aśka, uspokój się. Jesteście dorośli, macie dwadzieścia sześć lat. Nie przeżywaj jak dziewica ciążę. Ciąża, właśnie. A czy my w ogóle się zabezpieczyliśmy? – obeszła łóżko w poszukiwaniu zużytej prezerwatywy, ale nic nie znalazła i wróciła na krzesło. – Kurczaczki! Przespałam się ze Schlierenzauerem i nic nie pamiętam.
- Mmmm, eeoeee – usłyszała pomruki dochodzące z łóżka. – Chyba czuję kawę.
Chłopak przeciągnął się i usiadł. Joanna nic nie powiedziała.

- Dzień dobry pijaczyno – uśmiechnął się do niej szeroko. – Cieszę się, że jednak żyjesz.
- Gregor, czy ja… Czy my… Czy ty… - próbowała wrzucić z siebie dziewczyna pokazując przy tym jakieś dziwne ruchy rękoma.
- Czy uprawialiśmy seks? – zaśmiał się wstając i idąc w jej kierunku.
Dopiero teraz zwróciła uwagę na to co ukrywał wcześniej pod ubraniami. Mimo, że był naprawdę wątłej postury, jego ciało było doskonale wyrzeźbione. Pewnie dlatego zawsze wygrywał w starciu z nią.
- Tak, o to mi chodzi – odpowiedziała z lekkim zażenowaniem.
- Nie, nic z tych rzeczy. Nie jestem nekrofilem. Zaliczyłaś wczoraj totalnego zgona - zaśmiał się sięgając po kubek i dolewając do niego odrobinę mleka.
- Ufff, całe szczęście – odetchnęła z ulgą.
- Myślałem raczej, że będziesz zawiedziona – usiadł na łóżku popijając kawę.
- Czemu miałabym być zawiedziona? – zapytała zdziwiona.
- A co? Nie chciałabyś iść ze mną do łóżka? – popatrzył na dziewczynę z ciekawością.
- Nie zastanawiałam się nad tym – skłamała.
- Wczoraj mówiłaś co innego – nie ukrywał rozbawienia.
- Co ja takiego ci nagadałam? – zapytała bojąc się poznać odpowiedź.
- A co ostatnie pamiętasz z wczorajszego wieczoru?
- Jak wznosimy toast za nowy start – patrzyła na niego nie wiedząc czego się spodziewać.
- Tak myślałem, że zaczęłaś wtedy odpływać. Wypiłaś cały kieliszek i wzięłaś sobie dolewkę. Zaczęłaś coś opowiadać o jakimś Arturze. Gadałaś na zmianę po polsku, angielsku i niemiecku dlatego niewiele zrozumiałem. Głównie wyzywałaś go od fajfusów i różnych innych określeń męskich genitaliów – patrzył rozbawiony na Joannę, gdy ta starała się wtopić w krzesło ze wstydu.
- Boże, przepraszam – powiedziała zażenowana.
- Czekaj, czekaj. To dopiero początek. Gdy się już uspokoiłaś, wiedziałem że trochę za dużo wypiłaś i chciałem odstawić cię do łóżka. Odprowadziłem cię owiniętą kocem do kuchni i postawiłem szklankę zimnej wody, żebyś trochę oprzytomniała. Sam poszedłem do ogrodu po butelkę, kieliszki i talerz. Kiedy wróciłem, koc leżał na podłodze, a ty stałaś przy lodówce próbując jeść jogurt palcami – wybuchnął śmiechem na wspomnienie tej sceny. – Byłaś nim cała upaprana.
- Jezu – wydyszała dziewczyna cała pokryta rumieńcem.
- Ogarnąłem ten mały bałagan, opatuliłem cię znów kocem i ruszyliśmy na górę. Po drodze stwierdziłaś, że masz na mnie ogromną ochotę i powiedziałaś coś po polsku. Brzmiało mniej więcej tak: „Kycem cziem psielecieci jak Malysch skoczynie”. Powiesz mi co to znaczy? – zapytał z wyraźnym zaciekawieniem.
- „Chcę cię przelecieć jak Małysz skocznie”? Dziewczyno, nie bierzesz już alkoholu do ust. Od kiedy to ty się tak winem spijasz? – karciła się w duchu.
Gregor patrzył na nią wyczekując odpowiedzi.
- Lepiej żebyś nie wiedział. Pogrążyłam się już dostatecznie – odpowiedziała modląc się w duchu, by to było już ostatnie co odwaliła tego wieczoru.
- I tak się kiedyś dowiem – nie przestawał się śmiać. – No więc, gdy już wreszcie dotarliśmy do pokoju, chciałem położyć cię do łóżka. Zaczęłaś się rozbierać, żeby zdjąć ciuchy upaprane jogurtem. Pomogłem ci.
- Czyli jednak wykorzystałeś sytuację i rozebrałeś mnie do naga? – zapytała z lekkim oburzeniem. 
- Do bielizny. Wciąż ją masz na sobie – Joanna zajrzała pod pidżamę i z ulgą zobaczyła, że mówi prawdę.- Znalazłem koszulkę, którą miałaś wczoraj rano na sobie i założyłem ci ją.
- To nie tłumaczy dlaczego tu zostałeś i dlaczego jesteś w samych bokserkach – zauważyła patrząc się na Gregora, z którego twarzy nie znikał uśmiech.
- Kiedy przykrywałem cię kołdrą i chciałem pocałować w czoło na dobranoc, złapałaś mnie za bluzę i za żadne skarby nie chciałaś puścić. Powiedziałaś, żebym nie był chamem i nie zostawiał damy w potrzebie. Chciałem poczekać aż zaśniesz i się ulotnić, ale jak tylko poczułaś, że próbuję wstać, położyłaś się praktycznie na mnie. Nie miałem już siły z tobą walczyć, więc po prostu się rozebrałem i poszedłem spać – zakończył upijając kawę i patrząc na Joannę, która była już bliska płaczu.
- Jezu, co ty sobie teraz o mnie myślisz? – zapytała łamiącym się głosem.
- Chodź tu – wskazał miejsce na łóżku obok siebie.
Joanna wstała i zbliżyła się niechętnie do chłopaka cała czerwona ze wstydu.
- Myślę sobie, że jesteś uroczo pokręcona i na pewno nie będę się z tobą nudzić do końca życia – zaśmiał się i objął ją ramieniem.

***
Kolejny rozdział wrzucam tuż przed konkursem i idę zaraz kibicować najlepszym :)
Miło będzie jeśli dacie znać, że jesteście i czytacie!
Jeśli chcecie być na bieżąco, zapraszam na mój profil na fb Frances Blackwood

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział. Nie mogę doczekać się kolejnego.
    Pozdrawiam gorąco.
    Evie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przybywam. Rozdział, jak i opowiadanie są cudowne. Hm jeść jogurtu palcami jeszcze nie próbowałam. Czekam na następny. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S Zapraszam do siebie, na nowy rozdział. http://newerregret.blogspot.com/

      Usuń

© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Freepik FlatIcon